Ależ zaskoczyła mnie ta książka! Człowiek oczekuje ckliwej świątecznej powieści o bałwanku, saneczkach i Bożonarodzeniowych perypetiach bohaterów, a otrzymuje kryminał godny Agaty Christie... No może troszkę przesadziłam. Niewątpliwie jednak jest zbrodnia, jest zagadka i dwóch policjantów, którzy, krok po kroku, dochodzą do odpowiedzi na odwieczne pytanie:, „Kto zabił?" A święta? Są, ale w tle. Czujemy je w towarzyszących bohaterom kolędach i pastorałkach, w przygotowaniach do Wigilii i śniegu, co pewien czas padającym za oknem.
Gdzieś w gęstych lasach, znajduje się samotny pensjonat o zagadkowej nazwie "Mścigniew". Do pensjonatu - kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia - zjeżdżają się goście. Kilka osób chcących odpocząć od codzienności, pragnących zatrzymać się i zastanowić nad swoim życiem. Oczekują kilku chwil spokoju i oddechu, a dostają morderstwo, a właściwie dwa. Jeden z gości tonie w wannie, co początkowo odbierane jest jako nieszczęśliwy wypadek, ale szybko okazuje się, że został on zamordowany. Nie trzeba długo czekać, aby pojawił się kolejny trup. Rozwiązania zagadki podejmują się specjaliści w tej dziedzinie - policjant i prywatny detektyw. Oboje przybywają do pensjonatu przedstawiając się jako para, która chce spędzić kilka dni w spokoju. Po kolei odkrywają, że każdy z gości ma swoje tajemnie i - nie chcąc, aby wyszły one na jaw - kłamią w żywe oczy. Trudno połapać się, kto mówi prawdę, a kto kłamie i nasi bohaterowie muszą się nieźle nagłowić, aby rozwiązać zagadkę.
Powieść świetnie się czyta. Zakopanie się w zaśnieżonym pensjonacie, gdzie z radia płyną świąteczne piosenki, a z kuchni pachnie piernikami, jest czystą przyjemnością. Autorka nie szczędzi czytelnikowi śmiesznych sytuacji i nieporozumień, które często budzą śmiech i rozbawienie. Perypetie gości są bardzo statyczne - wszystko właściwie dzieje się w pensjonacie, lub w jego okolicach, ale zapewniam Was, że to ani trochę nie przeszkadza w delektowaniu się lekturą. Wręcz przeciwnie - powoduje to, że czytelnik czuje się jakby tam był i razem z policjantami z uwagą śledzi działania poszczególnych gości.
Rozwiązanie zagadki zachwyca dopracowaniem szczegółów. Kiedy dowiedziałam się, kto zabił w mojej głowie pojawiło się odwieczne:, Czemu ja wcześniej na to nie wpadłam! Autorka trochę zakręciła fabułą, chcąc odwrócić uwagę czytelnika od prawdziwego mordercy i udało Jej się to wyjątkowo dobrze. Zapewniam Was, że rozwiązanie zagadki przedstawionej w tej książce to świetna zabawa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz