czwartek, 2 lipca 2020

Szepty drewnianych papug

Pierwsze, na co należy zwrócić uwagę, to przepiękna, naprawdę przepiękna okładka. Nawet, jeżeli zawartość tej książki nie byłaby ciekawa, to "pudełko", w które autorka zapakowała fabułę jest po prostu przepiękne. Nie wiem, czy kupiłabym, ale na pewno książka ta w księgarni przyciągnęłaby moją uwagę. 
Czy zawartość jest równie piękna jak pudełko? Nie dorównuje mu, ale nie jest źle. „Szepty drewnianych papug” to lekka i ciepła książka dla kobiet o tym, że należy brać sprawy w swoje ręce. Ciepło tej powieści nie wynika z fabuły, bo ta zawiera zarówno dobre jak i złe chwile, ale z pióra autorki, które jest wyjątkowo przyjazne i takie... obyczajowe. 
Nasza bohaterka, Michalina, od dzieciństwa ma zaburzoną wizję tego, jak powinna funkcjonować rodzina. Jej własna nie bardzo radziła sobie ze stworzeniem właściwych relacji. Matka wróżyła z kart, a ojciec – poeta, raczej w życiu bujał w chmurach niż twardo chodził po ziemi. Trudno tu więc mówić o prawdziwej rodzinie. Kiedy Michalina poznaje Roberta wydaje się, że nareszcie będzie mogła stworzyć prawdziwą, kochającą się rodzinę. Nic bardziej mylnego. Okazuje się, że Robert jest tyranem, który nadmiernie kontroluje dziewczynę. Michalina nie wytrzymuje w małżeństwie zbyt długo. Ucieka do babci, szukając spokoju i oddechu. Szybko jednak orientuje się, że nie tylko ona ma problemy, a relacje pomiędzy jej matką, a babcią również są bardzo zachwiane. Postanawia zrobić wszystko, aby zawrócić życie bliskich sercu kobiet na właściwie tory. Czy jej się uda? 
Ta powieść jest istnym tyglem. Mamy tu trochę kryminału, troszkę romansu, odrobinę powieści psychologicznej. Z drugiej strony mamy poruszoną trudną tematykę przemocy domowej. Wszystkie te tematy składają się na dużo wątków pobocznych i niestety sporo bohaterów i wydarzeń, które niewiele do podstawowej fabuły wnoszą. To jedyny szkopuł tej powieści - autorka nie umiała stworzyć wątku głównego, który byłby osią całej powieści. Ważne jest wszystko i nic. To powoduje wrażenie takiego bałaganu i roztrzepania. Nie przeszkadza to jednak w śledzeniu losów Michaliny i kibicowaniu jej w poczynaniach. 
Jako taki porządek i ład w powieści buduje podzielenie jej na trzy części widziane z perspektywy Michaliny, Miśki i Misi. To oczywiście jedna i ta sama osoba, ale na różnych etapach życia. Pierwsza część to szara myszka podporządkowana mężowi, sfrustrowana i zastraszona. Druga to Miśka szukająca swojej ścieżki życiowej. Z jej zachowania można wywnioskować, że wszystko jest na najlepszej drodze, ale widzimy też, że wewnętrznie dziewczyna nadal jest zagubiona. Trzecia część to Misia, która wie, czego chce i konsekwentnie dąży do raz obranego celu. 
Szepty drewnianych papug to nie jest żadna wielka literatura. To po prostu ciekawa powieść na długie deszczowe popołudnie. I jako taką właśnie – polecam Wam serdecznie. 

1 komentarz: