Książka niesamowicie lekka - choć to kryminał - która pochłonęła mnie na kilka wieczorów. Magia, stosy, czarownice, sabaty; to wszystko podane jako przeszłość, która nie wiadomo czy rzeczywiście miała miejsce. Jednocześnie te mistyczne elementy przeplatają się z rzeczywistością małego miasteczka.
Lidia wraz z mężem wprowadziła się do odziedziczonego po dalekim krewnym dworku położonym w Lipniowie. Miasteczko jest pełne zagadek z przeszłości i znaków zrozumiałych tylko dla wtajemniczonych. Lidia zaprzyjaźnia się z Edytą prowadzącą miejscową księgarnię. Razem odkrywają powiązania pomiędzy tajemniczymi zniknięciami młodych dziewczyn, historią miasteczka i miejscowym komisariatem Policji.
Jeżeli ktoś oczekuje literatury wysokich lotów - nie ma szans, szukajcie dalej. Ale jeżeli tylko i wyłącznie dobrej rozrywki na zimowy wieczór to Lilith świetnie się do tego nadaje.
Czytałam już i również miło wspominam. :D
OdpowiedzUsuńKsiążka już za mną. Miło przy niej spędziłam czas, na zimowe wieczory jest jak znalazł ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam jej Natalii 5, świetna zabawa z nimi była ;D
OdpowiedzUsuńJuż słyszłam o niej i również zamierzam przeczytać.
OdpowiedzUsuńCzytałam już dwie książki Olgi Rudnickiej, podobały mi się. Recenzja brzmi zachęcająco, rozejrzę się za "Lilith" :)
OdpowiedzUsuńNie czytałem jeszcze żadnej książki Pani Rudnickiej więc chyba pora żeby przeczytać jakąś:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała ta książka :)
OdpowiedzUsuńWydaje się bardzo ciekawa,rozejrzę się za nią i może będę miała okazje przeczytać- oby;D
OdpowiedzUsuńChociaż fanką kryminałów nie jestem, to po ten chyba sięgnę. Bardzo miły blog, dziś go odkryłam i będę zaglądać :)
OdpowiedzUsuń