czwartek, 9 sierpnia 2012

Wrześniowe dziewczynki

Uwielbiam takie książki! Prawdziwe powieści - długie, z kilkuwątkową akcją, nieśpiesznie odkrywające przez czytelnikiem fabułę. Takie, przy których śmieję się po to, by po kilkunastu stronach ronić łzy. "Wrześniowe dziewczynki" od pewnego czasu ciągnęły mnie jak magnes. Grubaśna księga z przepiękną okładką zapowiadała niezłą przygodę. Kiedy w końcu dzięki przemiłej Pani Bibliotekarce dostałam ją w swoje ręce... przepadłam. 
Eleanor i Brenna - dwie kobiety, które od siebie dzieli przepaść. Urodzenie, status majątkowy, wykształcenie - wszystko. Łączy natomiast jedno. W tym samym dniu, w tym samym domu urodziły śliczne córeczki. Na pierwszy rzut oka Sybil (córka Eleanor) ma wszystko, a Cara (córka Brenny) nic, jednak z biegiem wydarzeń okazuje się, że pozory mylą. Autorka pomału i klimatycznie przeprowadza nas przez dzieciństwo dziewczynek ukazując różnice w wychowaniu. Sybil jest rozpuszczonym dzieciakiem z niedoborami emocjonalnymi, natomiast Cara jest szczęśliwą choć biedną dziewczynką.  Kiedy wybucha wojna obie pannice zaciągają się do wojska. I ponownie autorka przesuwa przed oczami czytelnika zdarzenia i miejsca w taki sposób, że nie można się od książki oderwać. Były chwile kiedy czytając skakałam z radości, były też takie, kiedy gryzłam paznokcie. Zdarzenia następowały jedno po drugim jak w kalejdoskopie. Miłość, nienawiść, śmierć, narodziny; wszystko to wślizguje się w umysł czytelnika i pochłania jego uwagę. Kiedy kończy się wojna, obraz obu rodzin jest zupełnie inny niż na początku. Wszystko się poplątało, odplątało i znalazło na swoim miejscu. 
"Wrześniowe dziewczynki" to piękna saga; powieść jakich naprawdę niewiele. Ciepły język, proste dialogi, przepiękne opisy - wszystko to powoduje, że czytelnik czuje się jakby babcia przed kominkiem opowiadała mu bajkę. Losy głównych bohaterów opierają się o drugą wojnę światową. Autorka świetnie ukazała rys historyczny tamtych czasów - nie zanudzając, jednak mocno osadzając bohaterów w trudzie i problemach tych ciężkich dni. Dzięki temu czytelnik może przewidzieć niektóre zdarzenia co dodaje kolorytu postępowaniu głównych bohaterów. 
Książka ma jeden minus - tytuł, który powoduje że czytelnik przez całą powieść czeka. Przecież jeżeli Cara i Sybil są tak odmienne, a tytuł (i zdjęcie na okładce) sugerują wielką przyjaźń, to musi wydarzyć się coś, co spowoduje, że dziewczyny się odnajdą. Tymczasem.... no właśnie, tymczasem nic takiego się nie dzieje, a tytułowe wrześniowe dziewczynki są może ważne ale czy najważniejsze?
Niewiele jest powieści przy których zapominam o Bożym świecie. Pierwszą taką książką (kupili mi ją w dzieciństwie rodzice kiedy byłam chora) była powieść "Bez rodziny". Od tej lektury cenię umiejętność snucia historii bez pośpiechu, delektując się słowami i opisywanymi wydarzeniami. Do takich książek zaliczam również moje ukochane "Filary Ziemi", i od niedawna "Wrześniowe dziewczynki".  

8 komentarzy:

  1. Rany, bardzo ciekawa książka.
    Też takie lubię, choć boję się tylu stron... :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam takie opowieści, koniecznie muszę ją przeczytać!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wojna, prawie pięćset stron, saga rodzinna, piękna okładka... czegóż chcieć więcej? Chociaż nigdy o tej książce nie słyszałam, sprawiłaś, że mam ogromną ochotę ją przeczytać :) Ciekawe, czy w mojej bibliotece będzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka jest magiczna, tak samo jak tytuł, ale jak wspomniałaś "Wrześniowe Dziewczynki" nie są najważniejsze, więc nie będę niczego po tytule oczekiwała. Zabieram się za szukanie tej książki bo mam wielką ochotę wziąć ją w swoje łapki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również uwielbiam takie książki. Miło że mamy coś wspólnego. Sagi rodzinne to jest coś, co lubię :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. saga, nawiązanie do wojny, przepiękne opisy- wszystko to, co lubię :)muszę poszukać tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tyle pochlebnych opinii ,że wprost nie można nie przeczytać.Niestety,moja biblioteka jest uboga i nie ma tej pozycji,w Empiku chwilowy brak....dzięki za ciekawą rekomendację,pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Tyle pochlebnych opinii ,że wprost nie można nie przeczytać.Niestety,moja biblioteka jest uboga i nie ma tej pozycji,w Empiku chwilowy brak....dzięki za ciekawą rekomendację,pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń