Jest taki typ książek, który uwielbiam i nienawidzę jednocześnie. Jest ich niewiele, ale jak już są... To książki, przez które zarywam noce, które zaprzątają moją głowę podczas jazdy samochodem, które prześladują mnie w pracy i nie pozwalają się skupić, których bohaterowie wyciągają z czytnika ręce i wciągają moje myśli do środka. "Kto jak nie ja" to jest właśnie TAKA książka.
Dzieci mają rodziców. Z zasady. Problem powstaje wówczas, gdy wskutek nieszczęśliwego splotu okoliczności maluch pozostaje sam. Taki los spotyka małą Olę. Jej rodzice giną w wypadku samochodowym. Załamani rodzice (dziadkowie małej) jadą do szpitala, gdzie zrozpaczona matka dostaje zawału serca. Cóż, wiadomo, że dziadek musi zająć się chorą i mocno osłabioną żoną... ale co z Olą?
Anna Słabkowska jest lekarzem przebywającym na bezpłatnym urlopie. Jej kariera legła w gruzach przez alkohol, a życie rodzinne nie istnieje. Kiedy poznajemy Annę jest samotną, załamaną kobietą wegetującą w brudnym mieszkaniu, brudną i nietrzeźwą, nieodróżniającą dnia od nocy... Anna jest cioteczną babką dla małej Oli i to właśnie ona podejmie trud wychowania małej dziewczynki.
Książka wciągnęła mnie podle i podstępnie zabierając dłuższe chwile z cennego czasu. Dzieciaki niezadowolone, mąż rozdrażniony, a ja czytam. Powieść jest opisem walki z samym sobą, ze swoimi słabościami. To obraz ludzkiej siły charakteru i tego, że jeżeli czegoś naprawdę chcemy, to na pewno nam się uda. To powieść o odpowiedzialności, wybaczaniu, miłości i odpowiedzialności. Mała Ola brutalnie przywraca Annę światu po to, aby kilka lat później Anna uczyniła to samo dla nastoletniej Oli i to ze zdwojoną siłą. Nawiasem mówiąc postanowiłam, że jak kiedyś Starsza w okresie buntu zacznie fikać, postąpię dokładnie tak samo.
Lektura tej książki budzi w czytelniku bardzo skrajne emocje. Czytając płacze nad losem Oli, wkurza się na nieporadną Annę, a kilka stron dalej to właśnie Anna budzi litość czytelnika, a Olę najchętniej przepuściłby przez wyżymaczkę.
Do tej huśtawki emocji należy dołożyć świetne pióro Autorki. Książka "Kto jak nie ja" jest debiutem Pani Katarzyny i aż strach pomyśleć, co uczyni z emocjami czytelnika w kolejnych swoich powieściach....
W szufladce książek opatrzonych etykietką "babskich czytadeł" - perełka.
Brzmi zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńTo cośdla mnie. Również lubię takie książki- chętnie sięgnę po zawartość zachęca.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki, które targają emocjami. Zapamiętam tytuł.
OdpowiedzUsuńmiałam kupić tę książkę , ale nie wiedziałam czy warto , ale po Twojej recenzji na pewno ją kupię !!
OdpowiedzUsuńhttp://czytaniemoimhobby.blog.pl/
Dzięki wielkie, jakbym miała mało zarwanych nocy - dzięki Tobie zarwę kolejne. Bo jedno jest jasne - muszę tę książkę przeczytać! ;)
OdpowiedzUsuń