piątek, 13 grudnia 2019

Anioły z Lovely Lane

To nie będzie długa recenzja, bo boję się, że ograbię tę książkę z tego ulotnego klimatu, który tak mnie zauroczył. To takie wrażenie rodem z Sherlocka Holmesa (i nie chodzi o kryminalną zawartość, bo do niej tej książce daleko), że się jest w deszczowej Anglii. Wyobraźcie sobie taką scenę. Z dwóch stron domy, pośrodku brukowana ulica, świecąca się od deszczu. Gdzieś z boku latarnia daje żółte światło i nagle słyszycie tupot stóp. W kadr wbiegają zaaferowane dziewczęta - każda w wykrochmalonym czepku, śnieżnobiałym fartuszku, każda oddana swojej pracy. Taki obrazek towarzyszył mi przez całą lekturę tej powieści. Byłam zachwycona. 
Pięć dziewcząt - każda inna, każda z odmienną historią, ale łączy je jedno - marzenie, aby zostać pielęgniarką. Ten zawód w ówczesnych czasach łączył się z ogromnym prestiżem i uznaniem z jednej strony, a z drugiej z poświęceniem. Pielęgniarki nie mogły zakładać rodzin, aby z całym poświęceniem oddawać się pracy. Dana pochodzi z farmy i ledwo uciekła od ożenku z gburowatym sąsiadem. Victoria to arystokratka, której majątek przepadł wraz ze śmiercią rodziców. Pammy pochodząca z najuboższej części Londynu nie może pozbyć się piętna biedoty. Są jeszcze dwie pannice – Celia i Beth, jednak One (zgodnie z zamierzeniem autora) nie wzbudziły mojej sympatii. 
Jak się zapewne wszyscy domyślacie pomiędzy dziewczętami występuje cała gama uczuć, od miłości poczynając, poprzez sympatię, zazdrość aż po nienawiść i zwykłą ludzką podłość. Są również męscy bohaterowie - to sanitariusze i lekarze, jednak Oni stanowią tło dla naszych bohaterek. 
Powiązaniom, zbiegom okoliczności i zależnościom pomiędzy bohaterami nie ma końca. A uwierzcie mi – galeria postaci jest naprawdę bogata. Wszyscy bohaterowie jakoś się ze sobą wiążą. W fabule jest mnóstwo tajemnic, których odkrycie rodzi kolejne dwie tajemnice. Oczywiście mówimy o takich życiowych tajemnicach, a nie zagadkach kryminalnych. Autorka bardzo misternie snuje intrygi i pomału wtajemnicza czytelnika we wszystkie niuanse pielęgniarskiej egzystencji. Robi to wyjątkowo subtelnie, przez co powieść jest genialnie wyważona emocjonalnie. Całą tę książkę czyta się trochę jak bajkę. Piękne, bogate słownictwo powoduje, że przyjemność czytania jest jeszcze większa. 
Dziewczęta mieszkają wspólnie na stancji, mają swoją opiekunkę, która pilnuje, aby dobrze się prowadziły i chodziły wcześnie spać. Szkoła jest bardzo rygorystyczna, nauczyciele surowi, a mimo to dziewczęta znajdują czas na śmiech i zabawę. Oczywiście, że są też momenty dramatyczne, które powodują, że serce czytelnika bije szybciej. Konieczność ratowania pacjentów, przeplata się z nieszczęśliwą miłością, czy też rozterkami natury moralnej. Trudno mi oddać klimat tej powieści. To tak, jakbym wzięła do ręki „Anię z Zielonego Wzgórza” dla dorosłych i zmiksowała ją z "Tajemnicami Abigel" Magdy Szabo. Dla mnie rewelacja. 
Piękna to książka ukazująca początki dzisiejszej medycyny i piękno zawodu pielęgniarki. I powiem Wam, że czytając czułam, że to nie koniec. Za długi był wstęp (nie mylić z nieciekawy) i za dokładnie przedstawione bohaterki, aby poprzestać na jednym tomie. Kiedy jednak zobaczyłam, że to nie dwa, a cztery tomy... Spora radość czytania przede mną. 
Polecam na prezent gwiazdkowy. To taka powieść, którą warto czytać w naprawdę wolnych chwilach, aby delektować się tym nieuchwytnym klimatem i bogactwem słów.


1 komentarz:

  1. Aj, poluje na tą serie, może kiedyś się uda. Na razie muszę zadowolić się recenzją :)

    OdpowiedzUsuń