wtorek, 3 grudnia 2019

Aryjskie papiery

Literatura okresu II wojny światowej to książki, obok których nie mogę przejść obojętnie. Męczą mnie, napastują i wręcz krzyczą z półki kłócąc się, która ma być przeczytana pierwsza. Nie ma znaczenia, jak duży stosik spoczywa przy moim łóżku - tzw. "literatura wojenna" nigdy nie będzie leżała gdzieś w jego połowie. Po prostu muszę przeczytać w pierwszej kolejności. Nie ma przebacz. 
"Aryjskie papiery" to książka, która mnie omamiła od samego początku. Kończąc poprzedniczkę zerkałam ciekawie w jej stronę. Zaczęłam oczywiście od studiowania zdjęć, których w książce jest sporo. Przybliżają sylwetkę głównego bohatera i pokazują, jak niewielu członków tej licznej rodziny przetrwało okrutny czas wojny. 
Kiedy poznajemy Jerzego Dynina, jest on wesołym chłopaczkiem, któremu nic nie brakuje. Żyje w zamożnej, wręcz bogatej rodzinie, ma sporo zabawek, chodzi do renomowanej szkoły i uwielbia swoich przyjaciół. Niestety, tym sielskim anielskim światem nagle wstrząsa wojna, przewracając go do góry nogami. Jerzy wraz z rodziną musi zostawić wszystko i uciekać. Wojna wstrząsa emocjami chłopca. Obraz pierwszych ofiar i ruin przewartościowuje życie w jego głowie. Wraz z rodziną musi uciekać, ponieważ prześladowania Żydów są coraz groźniejsze. Dociera do Wilna i wydaje się, że przetrwają, ale nic bardziej złudnego. Znowu muszą uciekać... Po stracie ojca, który został wywieziony w głąb Rosji, bardzo szybko zostaje głową rodziny. Życie w ciągłym strachu, w ciągłej gotowości do ucieczki... straszne. Nie można nikomu ufać, nikomu wierzyć, niczym zastraszone zwierzątka żyją z dnia na dzień nie wiedząc, czy dożyją kolejnego dnia. 
„Aryjskie papiery” są nietuzinkową książką, która pokazuje okupację na wschodnich terenach kraju. Rodzina Dyninów w okresie wojny mieszka przede wszystkim w Wilnie, pobliskich miasteczkach i majątkach. Oczywiście wojna wojną, ale realia trochę inne niż na pozostałych terenach ówczesnej Polski. Niemcy mają spore wsparcie w rdzennych mieszkańcach tych terenów. Białorusini, Litwini i Polacy nie tylko walczą z niemieckim okupantem, ale też często widzą w wojnie nadzieję na wzmocnienie swojego narodu. Przez to wrogiem jest nie tylko Niemiec, ale też sąsiad zza płotu, co powoduje, że o ukrywających się Duninach często zapominano, a raczej zostawiano ich w spokoju. Mimo to kilka razy wręcz otarli się o śmierć. Przykładem niech będzie budowa miejskiej łaźni i wprowadzenie powszechnego obowiązku kąpieli. Przecież Żyd nie może pokazać się nago w łaźni. Na szczęście kilka dni przed planowanym otwarciem i powszechnym obowiązkiem pojawienia się w łaźni... ta się po prostu spaliła. 
Wspomnienia Jerzego są bardzo poruszające. Pisane w pierwszej osobie, przy użyciu niewyszukanego słownictwa, trafiają w głąb serca niczym strzała. Niby człowiek wie, że Jerzy przeżyje, ale i tak zagryza zęby kibicując mu w kolejnym wyścigu ze śmiercią. Podziw mój budził ten nastoletni chłopiec ze swoją odpowiedzialnością za rodzinę, intuicją i umiejętnością podejmowania właściwych decyzji. 
Poruszająca książka. Docierająca do najgłębszych pokładów ludzkich uczuć. Ukazuje wartość człowieka, który pokazuje swoją prawdziwą twarz dopiero wtedy, kiedy inny jest w potrzebie. Kiedy trzeba zaryzykować, aby pomóc innym. Po jej lekturze zrozumiałam, że my, żyjący w czasach pokoju, nie mamy prawa oceniać. Możemy jedynie zrobić wszystko, aby następne pokolenia nie zapomniały.

1 komentarz:

  1. Dzięki takim lekturom możemy poszerzyć naszą wiedzę. Takich książek raczej się nie zapomina.

    OdpowiedzUsuń