środa, 18 maja 2011

Wampiry....

Wiele książek zaczyna się od przeprowadzki. "Karolcia" znajduje koralik przy przeprowadzce, pięcioro dzieci znajduje "coś" po przenosinach do innego domu, nie wspomnę o Ani, która przybywa na Zielone Wzgórze, czy też o Basi, o którą rozpętała się awantura. A Kazio? Kazio wraz z całą rodziną (w skład której obok Kazia wchodzi Mama, Tata artysta, siostra Baśka, brat Staś i pies Wampir) też się przeprowadza. Do Wampirzyc. Celem przeprowadzki jest renowacja starego domu, który w swych czeluściach zawiera skrzynię, właściwie pustą z jednym malutkim wyjątkiem. Wyjątek ten to guzik uruchamiający przejście do  krainy Wampirów. O ekstra! Stwierdziła Starsza. No i wsiąkłyśmy. Obie.
Rodzina Wampirów okazała się przesympatyczna. Rówieśnica Kazia Zuzulinda jest dla chłopca oparciem i przyjacielem, który zrozumie problemy chłopca związane z posiadaniem starszej siostry i młodszego brata. Babcia Fibrycukella to taka prawdziwa babcia; pomaga Kaziowi w kryzysowych sytuacjach i potrafi zaradzić problemom. A dziadek? Cóż dziadek Hengogard zdobył serce mojej Starszej bo: "Ten dziadek to jak mój dziadek prawda mamuś?"
Książka niby prosta. Kilka śmiesznych opowiadań, które zamiast uspokoić dziecko przed snem powodują salwy śmiechu. Bo jak tu się nie śmiać z wujka Drakuli, który pogubił swoje skarpetki? Albo ze Stasia obgryzającego z nudów w łóżeczku główkę czosnku? Starsza chichotała, ale tylko przy pierwszym czytaniu. Kiedy przerobiłyśmy Kazia drugi raz, każdy rozdział budził dyskusję. Okazało się że autorka Iwona Czarkowska w przesympatycznych opowiadaniach przemyciła czytelne nawet dla siedmiolatki problemy związane z tolerancją stereotypami i ogólnie rozumianą innością. Wampiry są przecież przesympatyczne prawda? A co z panującym dookoła przekonaniem, że są złe i wypijają krew? Starszej aż warkocze dęba stanęły tak główkowała. 
Książka jest wesoła, zabawna a jednocześnie mądra. Z niecierpliwością tupiemy nogami oczekując na dalsze przygody Kazia i jego przyjaciół, którzy noszą naszyjniki z główek czosnku... 

Za książkę podziękowania składamy: 

  

2 komentarze:

  1. Uwielbiam książki dla dzieci i czytać ich recenzje na Waszych blogach :) Choć nie przepadam za wampirami, te wydają się całkiem sympatyczne. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też bym chętnie przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń