środa, 31 października 2012

Czytam sobie...

Każda mama, która zalicza się do "książkochłonów" marzy o tym, aby  kiedyś móc swojemu dziecku podsuwać ulubione książki z dzieciństwa i patrzeć jak z wypiekami na twarzy pochłania je z kosmiczną wręcz szybkością. Z tą myślą czytamy swoim maluchom od najmłodszych lat (a właściwie dni), dobieramy pieczołowicie właściwe lektury, próbujemy uczyć literek i stajemy na głowie aby zaszczepić miłość do słowa pisanego. I co? I nic. Jeśli dziecko nie zaskoczy, to choćbyśmy wykupili całą księgarnię - nic z tego. 
Inicjatyw zachęcających do czytania jest mnóstwo. Najbardziej znana "Cała polska czyta dzieciom" jest bardzo cenna, ale nie ma w swojej ofercie książek które zachęcają dzieci do samodzielnego czytania. Takich książek po prostu nie ma. A raczej nie było...
Pewnego dnia w moje ręce wpadły trzy przezabawne książeczki  z serii "Czytam sobie". Seria niesamowita i godna polecenia każdemu, kto chce wspierać swoje dziecię w nauce samodzielnego czytania. Książeczki podzielone są na trzy poziomy: "Składam słowa", "Składam zdania" i "Połykam strony".
Książeczka z pierwszego poziomu - dla początkujących małych czytelników - zawiera mało słów, dużo ilustracji. Wrażenie zrobiło na mnie to, jak bardzo autorzy i wydawca przemyśleli układ i dobór słów. Wszystko po to, aby jak najbardziej ułatwić maluchom obcowanie z literkami. Obrazki kolorowe, literki duże, a zdania tak rozmieszczone, że dziecko łatwo może sobie pomagać paluszkiem wodząc po literkach. (Zerknijcie na zdjęcie mojej córki. Paluszek jest zawsze w użyciu i uważam, że to bardzo dobry nawyk). Każda strona zawiera dodatkowo ramkę ze słówkiem, które jest przeliterowane. Myślałam, że moja Basia pozostawi to bez komentarza. A tymczasem przeanalizowała, przeliterowała i uznała to za kolejna atrakcję. No i ilustracje... piękne kolorowe, zachęcające do opowiadania. Miodzio! 
Książeczki z drugiego poziomu przyciągnęły moją Basię dużo bardziej. Każda strona zawiera kilka zdań i to dużo bardziej złożonych niż na pierwszym poziomie. Przedstawiona historyjka ma określoną, bardziej skomplikowaną fabułę. Tu nie chodzi  o składanie pojedynczych słówek, ale całych zdań. Książeczka zawiera nie tylko proste zdania, ale też dialogi, co dla mojej Basi było wyzwaniem. Książeczki z poziomu drugiego są również pięknie wydane. Nadal dominują ciekawe ilustracje, jednak słów i zdań jest nieporównanie więcej niż w książkach z pierwszego poziomu.
Książeczki z poziomu trzeciego nie posiadam, jednak z ciekawości zajrzałam na stronę wydawcy i znalazłam stronę poświęconą serii. Zerknijcie. Naprawdę warto!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz