wtorek, 27 sierpnia 2019

Sekret pustej książki

Zdarza mi się sięgnąć po książki dla dzieci i nie ukrywam, że czynię to z ogromną przyjemnością. Trochę z tęsknoty za dawnymi czasami, kiedy to Wydawnictwo Skrzat i Wilga zachwycały moje pociechy przepięknymi książeczkami, a trochę z ciekawości, czy coś przez ostatnie dziesięć lat się zmieniło. Twórczość dziecięca jest tak ciepła i przyjemna w odbiorze, że ciężko mi zrezygnować z przyjemności zanurzenia się w dziecięcy świat. "Sekret pustej książki” jest tego najlepszym przykładem. 
Hania to dziewczynka, która nienawidzi czytania. Ma sporo koleżanek i wypełnia czas zabawami, nie poświęcając ani chwili lekturze. Do czasu. Kiedy przychodzi moment przeprowadzki, Hanię ogarnia smutek. Nie dość, że musi rozstać się z koleżankami, to jeszcze jedyna dziewczynka z nowego sąsiedztwa siedzi ciągle z nosem w książce. Okropność. A do tego jeszcze nowy pokój Hani jest pełen książek pozostawionych przez poprzednich lokatorów. Na szczęście sąsiadka, o imieniu Aurelia, proponuje Hani pomoc przy porządkowaniu biblioteki... i tak zaczyna się przygoda. Dziewczynki podczas porządków znajdują książkę, która jest pusta. Okazuje się, że jest ona przepustką do wielkiej przygody pełnej tajemnic. Po rozwiązaniu wszystkich zagadek na dziewczynki czeka nagroda w postaci... Oczywiście nie zdradzę. 
Powieść jest cudowna. Napisana w bardzo ciepły sposób, prostymi słowami przekazuje dzieciaczkom prawdę znaną od stuleci: to przyjaźń jest największym skarbem. Zanim jednak dziewczynki dojdą do tych wniosków, muszą uporać się z zadaniami, które są o tyle ciekawe, że mali czytelnicy mogą pomóc w ich rozwiązywaniu. Świetnie napisana powieść pozwala naszym milusińskim uczestniczyć w przygodzie dziewczynek. A na samym końcu na wytrwałych odbiorców czeka jeszcze jedna zagadka, którą muszą rozwiązać sami. 
Całość powieści okraszona jest ilustracjami, które zdobyły moje serce prostotą kreski i jasnością przekazu. Rysunki, które przeniosły mnie w świat mojego dzieciństwa, w prosty sposób są naturalnym uzupełnieniem treści. Należy podkreślić, że pełnią bardzo ważną rolę, ponieważ są nośnikiem zagadek, które podkręcają akcję. 
Moje wielkie uznanie dla Pani Marty Kucharz za ciepło serca i pióra. Jestem pod wielkim wrażeniem zwłaszcza, że Pani Marta jest debiutantką. Mam nadzieję, że na jednej powieści nie poprzestanie! 

2 komentarze:

  1. Też czytałem książkę razem z dziećmi. Muszę przyznać, że to najciekawsza lektura z jaką miałem do czynienia ostatnio.
    Dzieci były zachwycone i nie mogły doczekać się kolejnych zagadek.


    P.S A autorka ma na imię Marta, a nie Maria

    OdpowiedzUsuń