wtorek, 24 maja 2011

Jak siedmiolatka aksamit kolorowała...

Rysowanie to nie jest to, co Tygrysy lubią najbardziej. Wręcz przeciwnie – Tygrysy (do grona których zalicza się moja Starsza) lubią tańczyć, biegać, śpiewać, śmiać się, czytać, ale na pewno nie rysować. Kiedy Starsza chodziła do przedszkola rysowanie było obowiązkowe. Każdy rysunek uczyniony w domu był wybłagany, wyszantażowany i wychwalony pod niebiosa. Nieraz zdarzał się rysunek sporządzony z własnej woli, ale były to emocjonalne zrywy. Na przykład któregoś dnia wysmarowała serce i pobiegła wsadzić je za wycieraczkę samochodu pewnej osóbki, za którą Starsza przepada. Teraz z racji zadań domowych rysowanie jest obowiązkowe, co nie znaczy, że lubiane. 
Jak się pewnego dnia okazało, wystarczy dobry pomysł, a Starsza jest w stanie cały dzień spędzić w towarzystwie kredek. Czyżby cud? Nie do końca. Otóż Wydawnictwo Wilga wydało kolorowanki. Niby nic takiego – kolorowanek na rynku co niemiara, ale to nie są zwykłe kolorowanki. To są kolorowanki AKSAMITNE. Trudno to opisać słowami jednak proszę o zerknięcie na fotkę obok. Wyobraźcie sobie, że wszystkie elementy, które na zdjęciu są czarne w rzeczywistości są wypukłe i aksamitne. Przez pierwsze kilkanaście minut po otrzymaniu książeczki w swoje ręce członkowie mojej rodziny (nawet mój mąż) z niedowierzaniem gładzili poszczególne stronice. Starsza przeglądając zawartość książeczek kwiczała z zachwytu, bowiem ich zawartość idealnie pasuje do siedmioletniej panienki. Jest więc pocztówka niespodzianka, szkatułka na skarby, przepiękne motyle, z których można zrobić dekorację, podstawka pod telefon komórkowy, czy też stylowa torebka. Najważniejszym odkryciem były jednak zakładki do książek. Starsza pobiegła po swoje kredki i z zapałem zaczęła kolorować. I co odkryła? „Mamusiu tu bardzo trudno wyjść za linię, tu po prostu muszę rysować starannie!” Zdziwiona złapałam za kredki i odkryłam, że wypukły aksamit rzeczywiście niejako wymusza staranne kolorowanie. Starsza była wniebowzięta :-) 
Książeczki są naprawdę godne polecenia. Może niekoniecznie chłopcom, ale na pewno każda dziewczynka będzie zachwycona. Ważne jest również to, że to nie są to tylko kolorowanki. Po pierwszym przewertowaniu małe czytelniczki na pewno chętnie sięgną po klej i nożyczki. A przecież każda Mama wie, że prace manualne w tym wieku to podstawa. 
Polecam wszystkim i czekam na serię z aksamitnymi samochodami dla Młodszego!


Za książeczki wraz ze Starszą ślicznie dziękujemy Wydawnictwu Wilga :-)

4 komentarze:

  1. Bardzo fajne. Muszę je zobaczyć w księgarni i ocenić, czy przykuwają uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mimo swoich lat nie wyrosłam z takich piękności. Koniecznie muszę pomacać tę kolorowankę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta pewna osóbka ze względu na spsute oczka była pewna że za wycieraczką jest mandat :) Radość w serduszku i łezka w oku po odkryciu rzeczowego serce - bezcenna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy wcześniej nie widziałam takich aksamitnych kolorowanek, pomysł jest fantastyczny! Ciekawe, czy dla małych panów są też takie...

    OdpowiedzUsuń