wtorek, 5 kwietnia 2011

Ciocia Jadzia stanęła na wysokości zadania

Książka o Cioci Jadzi została powitana pod naszym dachem salwami zachwytu. Starsza wiedziała czego się spodziewać. Pierwszy tom przez długi czas dominował podczas wieczornego czytania jako pozycja obowiązkowa. Teraz dzięki Wydawnictwu Media Rodzina Ciocia Jadzia powróciła na - że tak to określę - wieczorne salony. 
"Ciocia Jadzia jest siostrą mojego tatusia. Nie wiem, jak jednocześnie można być siostrą i ciocią, ale chyba można. W każdym razie cioci Jadzi się udaje. Ciocia Jadzia jest taka duża, że nie wiadomo gdzie się zaczyna, a gdzie kończy. Trochę jak deszczowa chmura. Tylko, że deszczowej chmury można się przestraszyć, a cioci Jadzi nie, bo zawsze jest zadowolona i uśmiechnięta."
Kiedy zaczęłyśmy lekturę, już sam początek wywołał na twarzy Starszej szczęśliwy uśmiech. Nic w tym dziwnego! Wstęp, który rozpoczyna każdy rozdział i za każdym razem brzmi tak samo, jest wizytówką Cioci Jadzi. W okresie kiedy pierwszy tom był numerem jeden, Starsza cytowała te kilka zdań na pamięć. Teraz jej mała główka powróciła do wspomnień i z niecierpliwością oczekiwała kolejnych przygód. 
Ciocia Jadzia stanęła na wysokości zadania. Wraz ze swoją siostrzenicą robi porządki, podczas których odwiedzają ją cyrkowcy, udowadnia, że strach ma wielkie oczy, pokazuje, jak ważne są punkty orientacyjne (nieruchome oczywiście :-)) ogląda film (pytanie czy jeden, czy kilka na raz), zbiera grzyby, wysyła listy i robi wiele, wiele innych niezmiernie ciekawych rzeczy. Należy przy tym dodać, że Ciocia Jadzia przez okres, który minął od pierwszego do drugiego tomiku bardzo wydoroślała. Nadal jest śmieszna i zabawna do tego stopnia, że Starsza przy lekturze rży jak mały źrebak, ale też zmusza do zastanowienia się nad dość ważnymi kwestiami. Starsza kilkakrotnie kazała sobie czytać opowiadanie pt. "Podwieczorek", w którym dorośli zachwycają się napotkanym maleństwem wołając: "Jaka ona śliczna!", podczas gdy dla siostrzenicy Cioci Jadzi dzieciątko było odrażające. (łyse i bezzębne - czym tu się zachwycać!) Kiedy więc na podwieczorku u  Pelagii spotyka starszego, łysego Pana o imieniu Samuel, wyraża swój zachwyt słowami usłyszanymi od Starszych "Jaki on śliczny, nieprawdaż?" Dziewczynka nie może pojąć, dlaczego dorośli o małym dziecku mówią, że śłiczne a z Pana Samuela i jej zachwytów nad nim się śmieją... Starsza długo pracowała koncepcyjnie zanim rozgryzła o co w tym wszystkim chodzi. To tylko jedno opowiadanie, ale właściwie każde z nich budziło dyskusję i rozważania mojej córki. 
Nie myślcie jednak, że książeczka jest pozycją "poważną". O nie! Kiedy czytałyśmy opowiadania po raz pierwszy chichotom Starzej nie było końca. Zenek Pieluszka, Heniek Rockman,czy Mariola Żyleta zostali idolami mojej córki. 
Autorka książeczki Pani Eliza Piotrowska zrobiła kawał dobrej roboty. Nie dość, że stworzyła niebanalne historyjki, to jeszcze przepięknie je zilustrowała. Obrazki świetnie oddają nastrój książeczki, są proste, a jednocześnie wyjątkowo starannie wykonane. Zresztą cała książeczka jest pięknie wydana i raduje zmysły estetyczne zarówno mamy jak i córki.
Na zakończenie dodam, że książek o babciach, dziadkach i mamusiach czarodziejkach jest mnóstwo. Cieszę się, że ciocie też znalazły swoje miejsce w literaturze dziecięcej. Doceniłam to nie tylko ja, bo pierwszy tom Cioci Jadzi zdobył wyróżnienie w VI otwartym Konkursie Literackim im. Czesława Janczarskiego. I słusznie!

2 komentarze:

  1. Jakoś mi do głowy nie przyszło że zawsze o mamach babciach, a o mnie dzielnej Cioci nic hehe
    Trzeba będzie koniecznie dzieciaczkom podsunąć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny pomysł i wykonanie:). Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń