Dawno, dawno temu, w moje ręce wpadła książka pt. "Na tabliczkę sposób nowy, sama wchodzi do głowy". To były czasy, kiedy moja Starsza (obecnie licealistka) naprawdę nie mogła sobie poradzić z niektórymi działaniami. Siedem razy osiem było nie do przeskoczenia i w żaden sposób nie można było zapamiętać, że wynik tego działania to pięćdziesiąt sześć. Ta książeczka pomogła. A w jaki sposób? Wierszykiem!
Ile mała mrówka może listków nieść?
Siedem razy osiem to pięćdziesiąt sześć.
Uwierzcie mi, że to niesamowity sposób. Oczywiście nie można liczyć na to, że każde działanie zapamiętamy, wkuwając wierszyk. Na to po prostu szkoda czasu. Ale te trudne...
Teraz nie mam potrzeby pomagania sobie, ani najbliższym wierszykami, ale z czystej ciekawości zerknęłam do bliźniaczej książeczki, tyle że traktującej o dzieleniu. I jestem zachwycona. Dzielenie z zasady jest troszkę trudniejsze do zapamiętania i tu – patrząc wstecz na edukację mojej córki - chyba więcej wierszyków byłoby w ruchu. Na szczęście moje dzieci nie potrzebują już wierszykowej pomocy, a ja z czystą przyjemnością mogłam czytać wierszykowe „podpowiadanki”, nie stresując się ich przydatnością do użycia w szkolnym życiu pociech.
Każda rymowanka daje nam świetny sposób na zapamiętanie wyników konkretnych działań. Nie są one już takie wprost, bo też i dzielenie jest trudniejsze niż mnożenie. Autor musiał wykazać się większą pomysłowością, niż przy pierwszym tomiku, a odbiorca musi trochę pogłówkować (choć nie ukrywam, że jest to bardzo przyjemne). Każde działanie jest opatrzone ilustracją, co uprzyjemnia naukę i pobudza wyobraźnię. Zresztą zobaczcie sami.
Cudowna książeczka, będąca niezawodną pomocą dla małych matematyków.
Super, że są takie książeczki, które pozwalają oswajać matematykę od najmłodszych lat. Może dzięki temu w przyszłości mniej uczniów będzie zieleniało ze strachu przed lekcją matematyki. Ja niestety całe życie do nich należałam.
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło :)
UsuńBardzo i miło :)
OdpowiedzUsuń