niedziela, 23 stycznia 2011

Crescendo ...

Jakiś czas temu w mojej bibliotece wpadła mi do ręki książka pt. "Szeptem". Zachwyciła mnie okładką i nie pozwoliła się odłożyć. Kiedy ją przeczytałam, wrażenia miałam bardzo dobre. Zachwytu jednak nie było głównie dlatego, że nie byłam nastawiona na powieść dla młodzieży. Przy "Crescendo" wiedziałam już czego się spodziewać i... powieść zdobyła moje serce.
Książka rozpoczyna się spokojnie, wręcz sielankowo. Nora i Patch zakochani w sobie gruchają jak dwa gołąbki. Gruchanie jednak przerywa zdarzenie, które popycha Norę do drastycznych kroków. Uznaje, że Patch nie jest zdolny do głębszych uczuć i zrywa z nim. Sytuacja jeszcze bardziej się komplikuje, kiedy na scenie pojawia się przyjaciel z dzieciństwa Nory, przyjaciółka znajduje nowego chłopaka, a Patch... nową dziewczynę. Tylko czy aby na pewno wszystko jest takie na jakie wygląda?
Książka ma niesamowity klimat. Podobnie jak okładka jest mroczna, groźna, a jednocześnie niezmiernie wciągająca. Pełno w niej "niegrzecznych chłopców" równie nieposłusznych dziewczynek i niebezpiecznych sytuacji. Ciekawe jest to, że bohaterowie, którzy w innych okolicznościach byliby tak zwanymi "czarnymi charakterami" tu budzą czytelnika sympatię, kibicujemy im nawet wówczas, gdy używają przemocy. Odbiorca nie potępia bójek i ciemnych zaułków, w których wszystko może się zdarzyć, ale z ciekawością tam zagląda. 
Książkę czyta się niesamowicie gładko. Język, którym posługuje się autorka dociera do serca czytelnika. Pamiętajmy, że jest to powieść dla młodzieży, więc nie należy oczekiwać wyrafinowanego języka i filozoficznych przemyśleń. Jeżeli tak podejdziemy do sprawy - język książki i jej klimat po prostu zachwyci i oczaruje. 
Jedyny minus to głowna bohaterka, a raczej jej niezdecydowanie i nieumiejętność radzenia sobie z własnymi uczuciami. Nienawidzę go! Kocham go! Tęsknię za nim! Wynoś się stąd! Te wszystkie emocje Nora potrafi przeżywać w swoim sercu w ciągu jednej sekundy. Podchodziłam z pewnym pobłażaniem do tej huśtawki nastrojów. Pamiętam bowiem własne odczucia, kiedy miałam naście lat :-)))
Akcja na początku jest spokojna, jednak potem - zgodnie z tytułem - jest coraz szybsza, głośniejsza, aby na końcu huknąć wydarzeniami. Kiedy czytelnik zbliża się do końca powieści ma wrażenie że po wielu perypetiach wszystkie elementy poukładały się na swoich miejscach. Jest tylko jedno "ale" dotyczące postaci ojca Nory. I ten właśnie wątek powoduje, że wszystkie elementy układanki znowu się mieszają... a czytelnikowi nie pozostaje nic innego, jak zagryźć zęby i czekać na kolejny tom. Ciekawa jestem czy będzie zatytułowany "Forte"...
Polecam wszystkim tym, którzy mają dość ckliwych historyjek o miłości i uczuciach. To jest zupełnie inne ujęcie tematu...
I te ANIOŁY....
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Otwarte. Warto było. 

7 komentarzy:

  1. bardzo dużo osób już ją zrecenzowało, głównie to dobre opinie, a ja wciąż nie wiem czy po nią sięgnąć... :]

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście, same dobre opinie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chcę tą książkę :(

    Nie mogę się doczekać gdy ją będę mogła przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja właśnie wczoraj skończyłam ;). Moje odczucia mniej więcej się pokrywają, choć jest też jedno "ale", o tym jednak napiszę już u siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już obiecałam siostrze, że kupię jej tę książkę, i jak widzę po recenzji, całkiem słusznie ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie czytam tę książkę. :) Cieszy mnie bardzo Twoja pozytywna recenzja, jednak i tak jestem przekonana, że będę tą książką zachwycona, bo Szeptem mnie po prostu oczarowało. :)

    OdpowiedzUsuń