piątek, 7 stycznia 2011

Grisham i młody prawnik

Twórczość Johna Grishama jednoznacznie kojarzy mi się z dobrą prozą określaną mianem thrilleru prawniczego. Zaczęłam dawno, dawno temu, od "Bractwa". Potem z rozpędu pochłonęłam "Ławę przysięgłych", "Klienta" i "Komorę". "Pokochałam też "Raport Pelikana" - zarówno w formie książkowej jak i filmowej. Te pozycje to dla mnie klasyczna twórczość Grishama. W późniejszym okresie autor postanowił odstąpić od prawniczego charakteru swojej twórczości i wydał kilka książek, które można określić jako obyczajowe. Taki właśnie jest "Malowany dom", czy też "Ominąć święta". Taki Grisham już nie bardzo mi pasował. Na szczęście najnowsza książka "Theodore Boone Młody Prawnik" jest powrotem do formy, jaką lubię najbardziej. Szkoda tylko, że powrotem takim delikatnym...
Theo jest trzynastolatkiem, który pochodzi z prawniczej rodziny. Jego mama jest specjalistką od rozwodów a  tata odpowiednikiem naszego notariusza. Nic więc dziwnego, że chłopiec orientuje się w przepisach i wyczuwa prawnicze niuanse dużo lepiej niż jego rówieśnicy. Z kart książki wywnioskować można, że błyskotliwy trzynastolatek właściwie mógłby otworzyć już swoją kancelarię i tylko wiek mu na to nie pozwala. Tymczasem w jego rodzinnym mieście rozpoczyna się głośny proces o zabójstwo. Oskarżenie nie dysponuje dowodami bezpośrednimi a jedynie poszlakami i to też wątpliwej siły. Tymczasem Theo wie coś, co może wpłynąć na bieg procesu... 
Autor John Grisham
Książkę czyta się szybko, łatwo i przyjemnie. Bohaterzy kreowani są jasno i wyraziście. Ten kto ma budzić sympatię - ją budzi, a kto ma być nielubiany - jest darzony antypatią. To powoduje, że książkę odbiera się jak powieść dla młodzieży, choć nie ma wątpliwości, że Grisham nigdy nie parał się takim pisarstwem. Uczucie to wzmacnia wiek bohatera, który ciągle walczy sam ze sobą: iść do szkoły, czy do Sądu? Niespotykana sprawa... Theo (jak na nastolatka przystało) ma nawet swoją stronę internetową http://www.theodoreboone.com, na której możemy obejrzeć pola golfowe i inne szczegóły pochodzące z książki. 
Ogromnym plusem książki jest wyraziste zaprezentowanie amerykańskiego systemu prawnego, tak różnego od tego, który panuje u nas. Ława przysięgłych, decydująca o winie lub niewinności oskarżonego, dużo większa samodzielność sędziego. Książkę można potraktować jako przewodnik po amerykańskim prawie dla początkujących. Dużo mówi się o zasadzie domniemania niewinności, o możliwości powołania świadka, którego nie zgłoszono przed rozpoczęciem procesu. Możemy też znaleźć instytucie w ogóle nieznane naszemu systemowi, np. Sąd do spraw zwierząt, rozpatrujący sprawy wałęsających się psiaków i innych zdarzeń z udziałem czworonogów. 
I jeszcze jedno - książka, pomimo tego, że mówi o morderstwie, przedstawia proces i najeżona jest prawniczymi szczegółami - posiada w sobie nastrój i pogodę, która powoduje, że nawet w deszczowe (czy też śnieżne dni) czyta się ją z uśmiechem na ustach. Pies Sędzia, sekretarka ubierająca się cokolwiek dziwnie, przyjaciele Theo, pierwsze młodzieńcze zauroczenie... to wszytko składa się na powieść, którą chce się czytać. 
Książka jest naprawdę dobra, jednak moim zdaniem Grisham w tym przypadku nie wspiął się na wyżyny swoich talentów pisarskich. Ja osobiście poleciłabym ją tym wszystkim, którzy przygodę z Grishamem dopiero zaczynają. Po jej przeczytaniu wiele szczegółów procesowych zawartych w  innych książkach nie budzi już żadnych wątpliwości. Wytrawnych znawców Grishama, którzy nastawiają się na klasykę może nieco rozczarować...
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Amber, za co serdecznie dziękuję. Zresztą pozostałe książki Grishama, stojące w rządku w mojej biblioteczce również wydane zostały przez to Wydawnictwo.
Pięknie prezentują się na mojej półce!

10 komentarzy:

  1. Ten typ prozy jest mi jeszcze obcy, dzięki za recenzję, jak będę miała ochotę na poszerzanie horyzontów literackich, pewnie się skuszę na tę lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię Grishama, więc na pewno przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro polecasz dla zaczynających przygodę z Grishamem, to w takim razie zacznę od tej pozycji, bo jeszcze go nie czytałam :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam kiedyś jedną książkę Grishama (niestety nie pamiętam tytułu) i jakoś mi nie podeszła. Może powinnam zrobić jeszcze jedno podejście do tego autora :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię książki Grishama ale jakoś do tej pory czytałam właśnie tylko te z wątkiem prawniczym, a chodzi za mną książka "ominąć święta" jestem ciekawa jak wypadnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety nie znam autora, może w przyszłości zapoznam się ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za głosik;)
    Pewnie nie uwierzysz, ale ja przeczytałem 95% książek Grishama:) Nie czytałem jedynie Zawodowca i Prawnika (no i tych 2 nowych książeczek). Dlatego ta książeczka jest na mojej liście już ładny kawałek czasu:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo dobra książka. Ogólnie jestem bardzo dużą fanką powieści Grisham, którego styl bardzo mi odpowiada. A "Theodore Boone Młody Prawnik" jest jedną z jego lepszych książek, przynajmniej w moim odczuciu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń