niedziela, 21 stycznia 2018

13 minut

"13 minut" to książka, która niezmiernie mnie zaskoczyła. Początkowo myślałam, że czytam powieść kryminalną dla nastolatek. Trochę rozczarowana kontynuowałam lekturę z myślą podsunięcia jej mojej 13 - letniej już Starszej. Im bardziej jednak zagłębiałam się w fabułę, tym bardziej byłam przekonana, że to absolutnie nie jest powieść dla nastolatki. Robiło się strasznie i mroczno, a wszystko okazywało się nie takie, jak być powinno. 
Pewnego poranka młody muzyk wybrał się z psem na spacer. Zwykła poranna przyjemność zamieniła się w horror, kiedy zauważył w rzece zwłoki młodej dziewczyny. Na szczęście okazało się, że dziewczyna żyje, choć badania wskazują, że przez 13 minut jej organizm znajdował się w stanie śmierci klinicznej. Natasha nic nie pamięta z wypadku, ani z okresu poprzedzającego tragedię. Nie wie, co się stało i jaki  był powód tego, że znalazła się w lodowatej wodzie. Dziewczynę otacza aura współczucia i zrozumienia, zwłaszcza w szkole, w której jest bardzo popularna. Jako przywódczyni trójki dziewcząt wiodących prym wśród nastolatków, Natasha jest bardzo pewna siebie, wręcz arogancka. Piękne i zgrabne "Barbie" drwią i naśmiewają się z tych brzydszych, do których zalicza się kolejna bohaterka Rebecca Crisp. W dzieciństwie Natasha i Rebecca były przyjaciółkami; teraz, rażąco odmienne, należą raczej do przeciwstawnych obozów. 
Pierwsza cześć powieści to plątanina faktów, niedopowiedzeń i zagadek. Każdy rozdział niesie za sobą zmianę poglądów czytelnika. To co wydawało się przed chwileczką czarne, na kolejnej stronie okazywało się szare lub białe. Nici łączące nastolatki ciągle się plączą i urywają. Wszystko owiane jest tajemnicą i trudne do wyjaśnienia. Kiedy jednak w końcu Policji udaje się rozwikłać zagadkę, (i to nie tylko wypadku Natashy) czytelnik oddycha z ulgą. 
Powiem Wam, że nie miałam cienia wątpliwości, że zagadka została rozwiązana. Ciekawiło mnie tylko, dlaczego jestem dopiero w połowie powieści...
Własnie. Teraz będą ochy i achy. Tak misternie uplecionej intrygi, to ja dawno nie widziałam Autorka w III części, używając maleńkich drobiazgów i niedopowiedzeń, których "dopuściła" się w części II, obraca fabułę o 180  stopni. Czytelnik patrzy bezradny, jak wszystko to, co poukładał sobie w głowie, przewraca się niczym domek z kart. Nic nie jest takie, jak się wydawało. I tylko szkoda niewinnej... nie napiszę bo spolerować nie lubię.  
Powieść świetnie się czyta, a strony uciekają jedna za drugą. Krótkie rozdziały, sporo dialogów - to wszystko sprawia, że czytelnik skupia się na intrydze, a nie na zawiłościach języka. Mimo prostoty i łatwości odbioru, z pewnością nie jest to książka dla młodzieży. Umiejscowienie fabuły w świecie nastoletnich panienek jest dość złudne. W rzeczywistości sporo tu seksu, (choć w delikatnej formie) używek i mrocznych tajemnic. Nie do końca chciałabym, aby moja trzynastolatka zagłębiła się w takiej lekturze. Natomiast dorosłym polecam. Po przestawieniu się na rzeczywistość widzianą oczami gimnazjalistów, przeżyjecie literacką przygodę, jakiej świat nie widział. 
Rewelacyjna książka! 

1 komentarz:

  1. Właśnie dziś książka trafiła do mojej biblioteczki. Jestem ciekawa swoich wrażeń po lekturze.

    OdpowiedzUsuń