Młodszy jest pełnym werwy ośmiolatkiem. Starsza - zakochaną trzynastolatką. Zapewniam Was, że wspólne lektury - przy takim podziale płci i wieku - są właściwie niemożliwe. Zdarza się, że Starsza coś poleci Młodszemu, ale odbywa się to z miną pod tytułem: "Jak byłam taka smarkata jak Ty, to uwielbiałam tę książkę". Co pewien czas, (ku mojej radości) zdarzają się jednak takie pozycje, które zachwycają oba moje bąble. Taki był, lata temu, "Baranek Bronek", który wydany został bardzo podobnie jak "Dom babci". Obie są dużymi kwadratowymi książkami w twardej okładce, obie zachwycają ilustracjami i dbałością o wygląd. Moje dzieciaki mają też wspólnie ulubioną serię o Domku na drzewie, ale to temat na oddzielną recenzję.
Ostatnim wspólnym odkryciem moich dzieci jest właśnie książka pt. "Dom babci". Pozycja na czasie, bo przecież dzień babci był raptem kilka dni temu i wydaje się, że lepszego momentu na jej wręczenie dzieciakom nie mogłam znaleźć. Z drugiej strony Dzień babci kojarzy się z pełną werwy, uśmiechniętą babcią i tańczącym dziadkiem, tymczasem „Dom babci” dotyczy raczej tej smutnej strony "babciowania". Nie jest to książka o radosnej, babcinej miłości. To raczej książka o tęsknocie do tego, co się utraciło.
Salon, lampa, fotel w kwiatki, na ścianach mnóstwo zdjęć... w takiej scenerii poznajemy babcię i Jej
wnuczka. Chłopiec bardzo kocha swoją babcię i uwielbia wspólnie z Nią spędzać wieczory na oglądaniu zdjęć. Babcia kiedyś była architektem i obiecała chłopcu, że zbuduje dla niego dom. Niestety babcia się zestarzała i pewnego dnia, kiedy chłopiec chciał ją odwiedzić - Jej już nie było. Zrozpaczony chłopiec zbudował więc "mechaniczną babcię", a gdy skończył - babcia otworzyła oczy i zabrała chłopca w przepiękną podróż. Dokąd? Przeczytajcie sami.
"Dom babci" to książeczka zarówno dla młodszych jak i starszych czytelników. Młodsze dziecię znajdzie w niej przepiękną historię o babci, wnuku i o tym, że miłość jest ponadczasowa i pokona największe przeszkody. Nastoletni czytelnik odnajdzie tu nie tylko historie babci i wnuka, ale również przepiękne opowiadaniu o miłości, szacunku i przywiązaniu. To, co dla Młodszego jest ciepłą historią pokazującą, jak ważna jest babcia - dla Starszej miało wiele innych, bardziej wzniosłych znaczeń.
Książka budzi cały wachlarz uczuć. Na pierwszy rzut oka wydaje się smutna. Traktuje o stracie osoby bliskiej, o smutku i rozpaczy. Bardzo szybko jednak rozpacz zamieniona zostaje nadzieję, dzięki której opowiadanie kończy się ogromnym sukcesem. Smutek zamienia się w uczucie zwycięstwa, potrzebę dalszego działania i dążenia do upragnionego celu. Co ważne - ani razu w książce nie pada słowo "śmierć" czy "strata". Pomimo trudnego tematu, autor stara się dzieciom w przyjazny sposób przedstawić problem straty i tęsknoty. Pomimo trudnego tematu - książka jest ciepła i wzruszająca. Pomimo trudnego tematu - naprawdę warto.
Książka jest rewelacyjnie wydana. Wydawnictwo CzyTam nie wydaje wielu książek, ale każda, która wyjdzie spod jego skrzydeł jest dziełem sztuki sama w sobie. "Dom babci" jest klimatyczną, przepięknie ilustrowaną książką, która zachwyci i małych i dużych. Jej lektura to czysta przyjemność. Na pewno mały czytelnik nie powinien zostać z lekturą sam na sam, ponieważ ilość uczuć przelanych na papier może go przytłoczyć. Przyda się ciepły komentarz Mamy, a już wspólna lektura z babcią byłaby mistrzostwem świata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz