piątek, 19 stycznia 2018

Pierwszy śnieg

"Pierwszy śnieg" przeczytałam w telefonie. Niezbyt to zdrowe dla oczu - wiem, ale za to najlepsze podczas spacerów z psem. Mojego kindelka mi szkoda, a telefon jest jednak dużo bardziej odporny na deszcz, czy wiatr. Niestety minus takiego czytania jest taki, że często ucieka mi z głowy to, co się działo w powieści w danym momencie. Z "Pierwszym śniegiem" nie miałam takiego problemu. W powieści tyle się dzieje, że w pewnym momencie telefon zastąpił czytnik, a ja połykałam stronę po stronie ciekawa, co się dalej wydarzy. 
Harry Hole to policjant trochę zmęczony życiem. Nic dziwnego - przecież to siódmy tom cyklu i zapewne wiele się wcześniej wydarzyło. Tym razem Harry zajmuje się seryjnym mordercą, który poluje na kobiety, na pierwszy rzut oka ze sobą niezwiązane. Na miejscu zbrodni zawsze pozostaje śnieżny bałwan, który niejako drwi z ofiary morderstwa. Harry nie może dojść motywu zbrodni i gubi się w domysłach. Na pomoc przybywa Katerine - policjantka przeniesiona z innego komisariatu. Wspólnie próbują znaleźć rozwiązanie zagadki. Tropy pojawiają się i znikają, podejrzany, który dzisiaj jest pewniakiem, kolejnego dnia ginie, lub zapewnia o swojej niewinności, ślady znikają i zacierają się... pełno tajemnic i zagadek.
Rozwiązanie zagadki jest bardzo zaskakujące. Czytelnik zastanawia się, dlaczego przeoczył tak jaskrawe sygnały i gdzie się podziała jego intuicja. Nie chcąc spojlerować napiszę tylko, że końcówkę powieści pochłonęłam w tempie ekspresowym. Rewelacja.
Świetnie napisana powieść, zachwycająca pomysłowością autora i lekkością jego pióra. Wielu czytelników stwierdza, że powieść, jako kolejna z cyklu, jest dość przewidywalna i schematyczna ,jednak ja byłam zachwycona. Może to kwestia tego, że wcześniej twórczość Jo Nesbo była mi nieznana. I może dlatego z czystym sumieniem mogę stwierdzić - świetna powieść. 

2 komentarze: